Dziś rano zadzwonił do mnie p.o. Dyrektora Muzeum Wojska Polskiego Henryk Łatkowski i poinformował, że Dyrektor Cisek został odwołany. Stało się to po publikacjach blogera Demostenesa na temat korupcji w MWP

W czasach upadku niezależnego dziennikarstwa śledczego blogosfera przejmuje jego rolę. I nic dziwnego, w Polsce mamy zatrzęsienie spraw niewyjaśnionych, aferalnych, skandalicznych, zaniedbanych, zaległych, nieruszonych, arcyważnych i zwyczajnie ciekawych, tyle tylko, że media głownego nurtu (TVP, Polsat, TVN, GW, Rzeczpospolita, Polskie Radio, itp) nie chcą sie nimi zajmować. Boją się nadepnąć na odcisk potężnym układom interesów i polityki. Nic więc dziwnego, że w takim środowisku Nowy Ekran, który nie cenzuruje, się nie boi i nie jest niczyją tubą partyjną zaczyna być zauważany, jako miejsce gdzie można dotknąć tego, co dla jeszcze wielkich a już pustych środków przekazu jest niedotykalne.

Demostenes pojawił się na NE ze swoją pierwszą publikacją 27.09 br.

http://demostenes.nowyekran.net/post/28138,poza-prawem-czyli-o-dzialalnosci-dyrektora-panstwowej-placowki-kandydujacego-do-senatu-rp-cz-1

Opisując skandaliczne sprawy korupcyjne dziejące się w otoczeniu Muzeum Wojska Polskiego, którego Dyrektorem był Janusz Cisek, wówczas także kandydat PSL na Senatora. Warto przy tym zauważyć, że Janusz Cisek był już wcześniej bohaterem publikacji na Nowym Ekranie. Zasłynął bowiem jako ten co dzięki znajomości z Edwardem Miszczakiem, Dyrektorem Programowym TVN, zatrzymał - na kilka godzin przed emisją - reportaż "Katyń na bazarze", który miał być w lutym wyemitowany w Superwizjerze.

http://fiatowiec.nowyekran.net/post/3645,internowany-film-katyn-na-bazarze-budzi-emocje

Cisek się widać poczuł na tyle zagrożony opowieścią o hienach cmentarnych na wysokich szczeblach, handlujących na lewo pamiątkami katyńskimi (i nie tylko - bo działy się rzeczy jeszcze straszniejsze), że skorzystał ze wszelkich wpływów by nie tylko materiał "nie poszedł" ale także został zaaresztowany i odebrany autorom.

http://lazacylazarz.nowyekran.net/post/4747,panstwowe-hieny-katynskich-mogil

Co najśmieszniejsze, gdy juz TVN uległ Januszowi Ciskowi, Cisek wystapił na drogę sądową przeciwko ITI skarżac ich na podstwie emisji zwiastuna programu - to chyba jedyny taki przypadek na świecie.

Jednak prawda w końcu dopadła Dyrektora Janusza Ciska. Stało sie to właśnie na Nowym Ekranie, na którym, wykorzystując regulaminową swobodę i zasady odpowiedzialności, dobrze poinformowany bloger Demostenes opublikował najpierw pierwszą, podlinkowaną wyżej, część artykułu, a tydzień później drugą:

http://demostenes.nowyekran.net/post/29249,poza-prawem-cz-ii-o-dzialalnosci-kandydata-na-senatora-rp

A wszysko to w najgorszym  momencie dla anty-bohatera notek - w trakcie kampanii wyborczej, gdy właśnie usilnie starał sie o immunitet Senatora.

Notki Demostenesa natychmiast zyskały znaczną popularność, razem ponad 10 tyś odsłon - świetny wynik jak na debiutanta. Rzetelność zaprezentowanego materiału musiała być wyjątkowa, bo pomimo ciężaru zarzutów, poziomu aferalności i dosyć precyzyjnie opisanego kandydata - kandydat na Senatora Cisek, nie skorzystał z sądowego trybu wyborczego by swoje imię oczyścić.

Publikacje Demostenesa oprócz wysokiej poczytności miały także wyjątkowy skutek.

Skutek dzięki któremu,dziś możemy zacząc pokładać w blogosferze nadzieję na przejęcie roli IV władzy, a Nowy Ekran odniósł niebywały sukces.

Ale najpierw był kontratak.

Zaczął się po wyborach.

W środę, 12-ego października, zadzwonił do Redakcji Nowego Ekranu, niejaki Marek Podlecki, z upoważnienia Dyrektora Ciska, byśmy natychmiast przyjechali z kamerą do Muzeum Wojska Polskiego, gdzie podobno wzburzona załoga chce w obronie Ciska sprostować pojawiające się na NE enuncjacje. Powiedziałem: zgoda, ale nie żadne zaraz - musimy przygotować kamerę (a poza tym chciałem przeczytac uważnie teksty Demostenesa i się porządnie przygotować) - i umówiliśmy się na czwartek, tak by sie od razu spotkać z samym Ciskiem. Kilka godzin później Podlecki zadzwonił jeszcze raz i przesunął spotkanie na piątek (14-tego) na godzinę 11.00 w Gabinecie Dyrektora Muzeum Wojska Polskiego. Mieliśmy sie stawić z kamerą i sprzętem audio.

Postanowiłem ten dodatkowy dzień zwłoki wykorzystać na gruntowne zapoznanie sie z tematem, napisałem też na PW do Demostenesa. Ten nie był zbyt rozmowny ale zwrócił uwagę, że sprawa jakoś śmierdzi, gdyż z tego co wie Cisek jest obecnie na zwolnieniu lekarskim, więc po co się umawia w Muzeum - gdzie będąc na zwolnieniu nie powinien się pojawiać - zamiast po prostu przyjść do NE.

Zaczęliśmy kombinować o co może chodzić i pobuszowaliśmy w Internecie, podzwoniliśmy po róznych kolegach dziennikarzach mających wieksze doświadczenie reporterskie i w końcu zorientowaliśmy sie o co chodzi:

prawdopodobnie zmontowano przeciw nam następującą prowokację.

Sęk w tym, że Muzeum WP podlega MON i jest terenem wojskowym, na którym bez oficjalnego zezwolenia (na papierze firmoweym z pieczątką) nie można ani przebywać ze sprzętem audio-video ani tym bardziej filmować. Pułapka polegała na tym, że po nakręceniu wywiadu w gabinecie dyrektora muzeum, wystarczyłby jeden telefon wewnętrzny, a pojawią się żandarmeria wojskowa, która odbiera nam kamerę, mikrofon, rekwiruje nakręcony materiał, a mnie i Carcinkę wyprowadzają w kajdankach. Piękna zemsta i demonstracja siły, oraz oczywiście kompromitacja NE. Napisałem znów pocztą wewnętrzną do Demostenesa: Czy Ciska na takie coś stać? - Jak najbardziej, to jego sposób działania.

Dziś rano (pisze jeszcze w piątek, choć północ za parę minut) postanowiłem zatem zagrać inaczej. Napisałem list e-mail do Henryka Łatkowskiego, wg. mojej wiedzy Zastępcy Dyrektora Muzeum Wojska Polskiego, który przesłałem także do wiadomości Janusza Ciska:

Szanowny Panie Dyrektorze,
Ekipa reporterów Nowego Ekranu została zaproszona przez Dyr. Janusza Ciska za pośrednictwem Pana Marka Podlewskiego na godzinę 11.00 dnia dzisiejszego (14.10) na wywiad do gabinetu Dyrektora w Muzeum Wojska Polskiego. Dyr. Cisek miał z nami rozmawiać o sprawach związanych z Muzeum WP, w związku z publikacjami blogera Demostenesa na Nowym Ekranie. W związku z powyższym, że MWP podlega MON i nie możemy pojawić się z kamerą bez zezwolenia, uprzejmie prosimy o wystawienie urzędowej zgody Dyrekcji Muzeum Wojska Polskiego dla Nowego Ekranu na dokonania nagrania sprzętem audio i wideo rozmowy z Dyr. Januszem Ciskiem na terenie Muzeum. Zwracam się do Pana Dyrektora ponieważ z naszych informacji wynika, że Dyr. Cisek jest obecnie na zwolnieniu lekarskim, więc może nie być prawnie umocowany w tym okresie do wystawiania takiej zgody w imieniu Muzeum. Zresztą zaproszenie było tylko telefoniczne. Jednocześnie zapewniamy, że bez formalnej zgody właściwych władz MWP nie będziemy przyjmować żadnych zaproszeń do nagrywania wywiadów i innych materiałów audio lub video na terenie Muzeum Wojska Polskiego. Zgodę proszę przesłać na poniższy adres pocztowy.

W ciągu 5 minut dzwoni telefon. To pani z sekretariatu Muzeum informuje, że będę rozmawiał z dyrektorem Henrykiem Łatkowskim. Pewne trudności w połączeniu, a potem słyszę zdecydowany głos (rozmowa chwilkę trwała więc streszczę):

- Dzień dobry panie redaktorze, z tej strony Henryk Łatkowski pełniący obowiązki Dyrektora Muzeum Wojska Polskiego. Tak zgoda z pewnością nie będzie wydana, nie ma takiej potrzeby, zarówno zwolnienie lekarskie jak i informacje w Nowym Ekranie są prywatną sprawą Pana Ciska, a nie sprawą Muzeum, gdyż Pan Cisek w dniu 1 października został ostatecznie odwołany ze stanowiska Dyrektora Muzeum Wojska Polskiego. Pan Cisek już nie bywa w Muzeum i nie ma potrzeby by tutaj sie z nim spotykać. To jego prywatne kłopoty i niech się prywatnie umawia. Dziękuję i życzę samych takich dobrych publikacji.

Pożegnaliśmy sie bardzo sympatycznie.

Szybko kilka telefonów, już miałem kontakty (Demostenes pomógł): Ciska odwołali! Czyżby po artykułach w Nowym Ekranie? Dzwonię też do ludzi blisko związanych z muzeum. TAK -otrzymuję informację zwrotną - po zdemaskowaniu go na NE pojawił się w muzem przedstawiciel MON i zakomunikował: Ten Pan już tutaj nie pracuje!

Kochani Blogerzy, komentatorzy, czytelnicy - nie musimy likczyć na tefałeny i rzepy, już jesteśmy na tyle mocno czytani, że  dobrze napisany, udokumentowany i wypromowany artykuł na Nowym Ekranie potrafi zrzucić ze stołka Ważnego i Ustosunkowanego Dyrektora ważnej placówki podejrzanego o działania korupcyjne.

To pierwszy znany mi taki przypadek.

Brawo Demostenes, Brawo My Wszyscy, Dzięki Zacni Nasi Czytelnicy.

A Reklamodawców serdecznie zapraszamy - przyda się grosz na rozwój dziennikarstwa śledczego.